OK, to przyznać mi się teraz kto wie, skąd wziął się skrót OK?
Skrótu OK używam kilkadziesiąt razy dziennie - w normalnej konwersacji, w e-mailach, SMS-ach czy w rozmowach na Messengerze. "U mnie OK, dzięki, że pytasz". "OK, możemy przełożyć lekcję na przyszły tydzień". "Nie martw się, wszystko będzie OK". "Film nie był super, raczej taki OK".
I pewnie nie tylko ja tak mam - wszyscy tak mają. Tak często używamy OK, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, że przecież to nie nasze. Czyje więc - zapytacie. A tak się składa, że amerykańskie - a myśleliście, że dlaczego podejmuję ten temat? :)
Dawno, dawno temu, bo w latach 1829-1837, krajem hamburgerów i Myszki Miki rządził niejaki Andrew Jackson. Plotka głosi, że był to niezbyt oczytany, prosty chłop, któremu zasady ortografii nie były w życiu potrzebne. Ale niestety, będąc prezydentem od czasu do czasu musiał podpisać jakiś kwitek - taka praca. Jeśli wszystko było w porządku, Andrew stwierdzał, że all correct. A że jak wspomniałam, ortografia nie była jego mocną stroną, wyglądało to mniej więcej tak:
Oll Korrect
W skrócie OK. Wrogowie Jacksona od razu wykorzystali okazję, żeby go ośmieszyć i puścili w świat nowinę, że prezydent nie wie jak pisać. Gazety szybko podjęły ten wątek, a skrót bardzo zyskał na popularności na całym świecie.
Skrót bardzo często idzie w parze z gestem - złożonymi w kółko palcem wskazującym i kciukiem (zupełnie jak Muka).
Fun fact - gest ten jest rozpoznawany jako OK przez większość państw na świecie, ale nie wszystkie. Na przykład we Francji i Belgii oznacza zero, w Japonii może oznaczać pieniądze, a w Brazylii znaczy tyle samo co u nas środkowy palec. Uważajcie na wakacjach! :)
OK, to tyle na dzisiaj, mam nadzieję, że pomogłam. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz