Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 25 marca 2015

Stare ale jare bajki amerykańskie



Witajcie w nowej edycji W 80 blogów dookoła świata - akcji blogerów językowych, w ramach której co miesiąc publikowany jest jeden wspólny wpis na wybrany wcześniej temat. To mój drugi post z tej serii i tym razem dotyczy on  starych ale jarych bajek danego kraju.



Nie znam osoby, która nie byłaby w stanie wymienić jakiejś amerykańskiej bajki. Toż to przecież Walt Disney - legenda animacji i filmu - pochodził z USA i tam stworzył Myszkę Miki i Kaczora Donalda. Temat amerykańskich bajek - nawet tych starych - nie jest zatem nikomu obcy, ale postaram się, żeby w ramach akcji jeszcze bardziej go Wam przybliżyć.

Po takim wstępie pewnie myślicie, że będzie o bajkach Disneya? Otóż nie! Mimo, iż Disney'owe bajki to piękne i wzruszające historie oprawione fantastyczną muzyką, z dzieciństwem również kojarzą mi się kreskówki innego amerykańskiego studia -  Hanna-Barbera - i to o tych bajkach będzie dzisiejszy wpis. 

Pamiętacie "Godzinę z Hanną-Barberą" na TVP2 w soboty? :) Przed południem na podwórkach było pusto :P








Wiadomo, że kiedy byłam dzieckiem to nie obchodziło mnie jakie studio stworzyło daną bajkę, ale okazuje się, że wiele produkcji od Hanna-Barbera wspominam z łezką w oku i nostalgią. Dzięki nim uczyłam się angielskiego i kto wie, może też dzięki nim zostałam później anglistką? ;) Poniżej lista bajek, do których mam sentyment :) Kolejność przypadkowa.







Miało być o starych bajkach, to będzie. Tom i Jerry (ang. Tom and Jerry) walczą jak pies z kotem (kot z myszą?) już od 1940 roku. Bajka stworzona została przez Williama Hannę i Josepha Barberę jeszcze przed powstaniem ich studia. Początkowo miała mieć tytuł Puss gets the Boot, Tom miał mieć na imię Jasper i miał być wyliniały, a Jerry miał nosić imię Jinx. Aż 7 serii bajki dostało Oscary, dzięki czemu Tom i Jerry są laureatami największej ilości wyróżnień w swojej kategorii (Leo DiCaprio płakał, gdy czytał...)!


Co powiecie na fragment pierwszego odcinka ever Toma i Jerry'ego:



Bajka głównie przedstawiała próby schwytania Jerrego przez Toma. Niby zawsze kibicowałam Jerry'emu, ale jednak czasami żal mi było Toma, że nie mógł złapać tej myszy i często dostawał po głowie. 



Bohaterowie pierwszy raz przemówili w bajce dopiero po roku, a to ich pierwszy dialog:

Tom: I'm Tom.
Jerry: I'm Jerry.
Both: You talk!
Tom: Well sure I talk, what do you think I am, a dummy?
Jerry: You said it, I didn't.

Ale największą zagadką dzieciństwa była i tak twarz Mamci Dwa Buty - właścicielki Toma! :)






Scooby-Doo, gdzie jesteś? (ang. Scooby-Doo, where are you!) to pierwsza bajka z serii Scooby Doo, która powstała w latach 1969-1970. Bajka opowiada o grupce przyjaciół i ich psie, którzy razem rozwiązują zagadki kryminalne. Na podstawie kreskówki nakręcono też dwa filmy aktorskie.




Tytułowy bohater, gadający pies Scooby-Doo, jest jedynym dogiem niemieckim z czarnymi łatami. Scooby-Doo urodził się na farmie szczeniaków w Knittingham, a jego pełne imię brzmi Scoobert

Najlepszym kumplem Scooby-Doo jest Kudłaty (ang. Shaggy, a właściwie Norville Timothy Rogers) - uwielbia jeść, jest strasznym tchórzem i jest najstarszy z paczki (ma 17 lat). Poza tym w bajce występują Fred Jones - 16-letni elegancik z apaszką na szyi, kierowca Wehikułu TajemnicDaphne Blake - ruda laseczka w fioletowej sukience mini i Velma Dinkey - najmłodsza, ale najsprytniejsza członkini teamu. 



Komu pierwszy odcinek Scooby-Doo where are you! z 1969 roku? 




Co ciekawe, do gwary londyńskiej przedarło się wyrażenie I don't have a scooby-doo, oznaczające "nie mam pojęcia", jak w przykładzie:  I don't have a scooby-doo what you're talking about!

Nie wiem jak Wy, ale ja nie miałam scooby-doo, że w Londynie tak mówią! ;)








Miś Yogi (ang. The Yogi Bear Show) to kolejny amerykański serial animowany produkcji Hanna-Barbera, pierwszy raz wyemitowany w 1958 roku.


Yogi mieszkał w fikcyjnym parku narodowym Jellystone (coś jak Yellowstone, tyle że z galaretką) razem ze swoim przyjacielem BooBoo. Jego zajęciem było przede wszystkim zdobywaniem jedzenia, najchętniej poprzez kradzież koszy piknikowych turystów. 
Yogi debiutował jako postać drugoplanowa w serialu Pies Huckleberry, ale na tyle spodobał się widzom, że otrzymał swój własny show. Później powstało również kilka filmów pełnometrażowych z jego udziałem. Imię misia pochodziło od pseudonimu amerykańskiej gwiazdy baseballu z lat 50-tych: Lawrence'a Petera "Yogie'ego" Berry.

A teraz trzy minutki z Misiem Yogi:





Miś Yogi śmiał twierdzić, że jest mądrzejszy od każdego przeciętnego misia. Ale pewnie nie zdawał sobie sprawy, że to proste zdanie przeniknie do języka angielskiego jako idiom! 




To be smarter than the average bear oznacza po prostu być ponadprzeciętnym, wyróżniać się. "Smarter" zastępuje się też innymi przymiotnikami, możemy powiedzieć np.: I'm not saying he's fat, but he is heavier than the average bear. 








Teraz coś dla wszystkich tych, którzy lubią oglądać śmieszne koty w Internetach. Kocia ferajna (ang. Top Cat) opowiada o przygodach 6 kotów z zaułka, które za wszelką cenę starają się zarobić pieniądze. Niestety nie zawsze mają szczęście, bo na ich drodze stoi Posterunkowy Dybek:




Powstało tylko 30 odcinków bajki, ale za to doczekała się ona dwóch filmów pełnometrażowych. Kreskówka swoją premierę miała w 1961 roku. 

Pamiętacie intro Kociej ferajny? Mnie bardziej wkręcało, niż sama bajka! :)




Wiedzieliście, że w języku angielskim top cat oznacza wpływową, ważną osobę (He is a top cat in this company) lub, jako przymiotnik, coś bardzo ważnego (I got a top-cat job)? Jeśli nie, to już wiecie ;)








Zestawienie kreskówek od Hanna-Barbera nie może się obyć beż Flintstonów! Flintstonowie (ang. The Flintstones) to bajka opowiadająca o przygodach dwóch rodzin jaskiniowców - tytułowych Flintstonów i Rubble'ów. Bajka powstała w 1960 roku, ale jej akcja dzieje się 1 000 040 lat p.n.e. (skąd więc wiedzieli o Bożym Narodzeniu?).



Początkowo w Polsce kreskówka miała mieć tytuł "Między nami jaskiniowcami", ale na szczęście zrezygnowano z tego pomysłu. Oparta jest na amerykańskim serialu z lat 50. "The Honneymooners", na którym oparto też scenariusz naszych polskich "Miodowych lat". Widzicie podobieństwa? :)

Głównym bohaterem jest Fryderyk Flintstone (zwany Fredem) - operator brontokoparki, kochający jeść. Jego żona, Wilma, ciężko pracuje jako pani domu. Fred i Wilma maja córkę Pebbles. Fred i Wilma to pierwsza kreskówkowa para pokazana razem w łóżku :) Wilma też jako pierwsza była bajkową kobietą w ciąży.

Głową rodziny Rubble jest Bernard Rubble znany jako Barney. Jego żoną jest Elizabeth (zwana Betty), przyjaciółka Wilmy. Barney i Betty mają synka Bamm-Bamma.

Pamiętacie tę melodię? :)





Nie wiem jak Was, ale mnie zawsze fascynowały wynalazki i pomysłowość Flintstonów! Mimo, iż nie mieli elektryczności, silników, nawet butów (apropo butów - Wilma jako jedyna i tylko w jednym odcinku ma je na stopach, w scenie przy basenie), potrafili sobie poradzić i mieli wszystkie możliwe udogodnienia. Dzięki dinozaurom mogli sobie pozwolić na takie luksusy jak zmywarka, kosiarka, pralka, gramofon, i wiele innych.





Hitem był też oczywiście słynny samochód napędzany siłą nóg (zagadka dzieciństwa - jak on skręcał?). 





Dzięki Flintstonom (albo różowemu dinozaurowi Barney - nie do końca wiadomo) w slangu amerykańskim używa się zwrotu You are such a Barney! Panowie, nie życzę Wam, żebyście kiedykolwiek takie zdanie usłyszeli. Oznacza ono bowiem, że ktoś jest po prostu brzydki ;)


A na koniec wywodu o Flintstonach prawdziwie męski żarcik :D



Generalnie co tu dużo mówić - YABADABADOOO! :)







Zupełnym przeciwieństwem Flintstonów byli Jetsonowie (ang. The Jetsons) - rodzinka żyjąca w dalekiej przyszłości. Bajka powstała w 1962 roku, a jej akcja rozgrywa się dokładnie 100 lat później, w roku 2062. 

Koncepcja bajki jest bardzo podobna do tej z Flintstonów. Tutaj też przedstawione są przygody zwariowanej rodziny, z tym że kilkadziesiąt lat wprzód :) Głową rodziny jest George Jetson, straszny pechowiec. Jego żona Jane zajmuje się dziećmi: Elroyem i Judy. Domem opiekuje się robo-gosposia Rozi. Jetsonowie maja też psa Astro

I tutaj, podobnie jak w przypadku Kociej ferajny, bardziej niż sama bajka fascynowała mnie jej fantastyczna czołówka:



Jetsonowie żyją w świecie, w którym technologia ułatwia ludziom życie, roboty sprzątają, a samochody latają....



Jako dziecko marzyłam, żeby świat wyglądał tak jak w Jetsonach i proszę - mówię, mam! Poniżej kilka przykładów gadżetów z Jetsonów, których używamy na porządku dziennym. 

Witamy więc w przyszłości, w której:

1. Nie wyobrażamy sobie życia bez telefonów komórkowych.












2. Roboty-gosposie istnieją i wykonują za ludzi różne czynności.










3. Video-rozmowy nikogo nie dziwią.










4. E-czytniki to standard.












5. Automatyczne odkurzacze można kupić w niemal każdym sklepie z AGD.









6. Smartwatch - "inteligentny zegarek" zyskuje na popularności.









Pamiętajmy, że do 2062 roku jest jeszcze 47 lat. Może jeszcze doczekamy latających samochodów, przenośników taśmowych w każdym możliwym miejscu, czy też urządzeń wykonujących za nas codzienną higienę osobistą ;)






To już ostatnia bajka w moim zestawieniu, choć chciałoby się dodać jeszcze kilka :) Tak tak, Smerfy (ang. The Smurfs) też są produkcji Hanny-Barbery. Panowie Hanna i Barbera bajkę stworzyli w 1981 roku, jednak pomysł zaczerpnęli z komiksu belgijskiego autora Peyo. 

Jakie są Smerfy, każdy wie. Małe niebieskie krasnoludki w białych gatkach i czapeczkach. Pod czapkami mają łyse głowy (wiedzieliście?), no chyba, że chodzi o Smerfetkę. Uzyskują pełnoletność w wieku 150 lat, a małe Smerfy przynosi bocian.

A propos Smerfetki - jest ona jedynym Smerfem stworzonym przez Gargamela. Służyła jako narzędzie zemsty, gdyż Gargamel liczył na to, że złamie Smerfom serca lub je dla niego wyszpieguje. Gargamel stworzył ją, by czyniła zło, jednak po krótkim czasie "zaraziła się" ona dobrocią smerfów i przeszła na ich stronę. Zobaczcie sami :)





Początkowo miała czarne włosy i nie była specjalnie atrakcyjna, jednak dzięki operacji chirurgicznej Papy Smerfa przemieniła się w blond piękność :D

W języku polskim swego czasu mianem smerfów określało się policjantów. W języku angielskim można by rzec, że wręcz przeciwnie. Smerf to ktoś, kto pierze brudne pieniądze dzięki metodzie nazywanej smerfowaniem (ang. smurfing).

Smurfing polega na dokonywaniu wielu małych wpłat środków pieniężnych. Wpłaty takie dokonywane są z reguły na jeden bądź wiele rachunków, po czym na końcu prane pieniądze i tak wędrują na wspólny rachunek. Takie sympatyczne stworzonka, a tak kiepsko kojarzone :(



Którą z bajek lubiliście najbardziej? Jaką bajkę dodalibyście do listy? Koniecznie napiszcie w komentarzach! :)




A tymczasem zapraszam na do przeczytania wpisów pozostałych blogerów, biorących udział w akcji W 80 blogów dookoła świata:


Chiny:
Biały Mały Tajfun - Chińskie bajki

Francja:
Madou en France - Była sobie bajka... 

Gruzja: 
Gruzja okiem nieobiektywnym Jak powstała Gruzja 

Hiszpania:
Hiszpański na luzie - Klasyczne hiszpańskie bajki z lat 80 

Holandia:
Język holenderski - pół żartem, pół serio: Nieśmiertelni bohaterowie holenderskich bajek

Irlandia

Kirgistan:
O języku kirgiskim po polsku - Apendi - bohater kirgiskich (i nie tylko) bajek 

Niemcy:
Niemiecki po ludzku - Bajki niemieckie razy dwa  
Blog o języku niemieckim - Niemieckie bajki - Piaskowy Dziadek

Norwegia

Rosja
Daga tłumaczy - blog o tłumaczeniach z rosyjskiego - Rosyjskie bajki - "Kołobok"

Szwajcaria:
Szwajcarskie Blabliblu - Szwajcarskie Skarpetki Babibouchettes

Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym - Przygody Nasreddina Hodży  

Wielka Brytania: 
Blog o języku angielskim CPE, Business English - Stare ale jare brytyjskie kreskówki 

Włochy:


A jeśli piszesz bloga o tematyce językowo-kulturowej, to z chęcią Cię przyjmiemy do naszego grona. Napisz do nas! Nasz adres: blogi.jezykowe1@gmail.com. Możesz też śledzić nas na Facebook'u TUTAJ.



Zachęcam również do odwiedzania ogólnej strony blogerów językowo-kulturowych. Bądź na bieżąco ze wszystkimi naszymi akcjami! :) 




Link do strony bloga: KLIK

Link do fanpage'a na Facebook'u: KLIK



25 komentarzy:

  1. Przypomnialas mi dziecinstwo :)
    Te bajki prawie wszystkie, byly tez popularne w irlandii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie nie tylko w Irlandii :) Cieszę się, że mogłam zafundować mini powrót do przeszłości :)

      Usuń
  2. Słodkie dzieciństwo ! Też zawsze marzyłam o takich rzeczach jak mieli Jetsonowie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre nawet możemy już mieć :D Choć ja nadal czekam aż w moim domu pojawi się robo-gosposia, sprzątająca i gotująca :P

      Usuń
  3. Hmmm... Co mi najbardziej utkwiło w głowie? Najbardziej jako dziecko lubiłam Scooby-Doo, zresztą myślę, że ta bajka się nie zestarzała. Widzę, jak codziennie dzieci moich koleżanek wlepiają swoje ślepia w ekrany i noszą koszulki z jej bohaterami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubiłam Scooby-Doo i przyznam się szczerze, że nawet teraz czasami sobie obejrzę kawałek gdy się natknę w TV :D

      Usuń
  4. Teraz dopiero odkryłam ogrom dominacji amerykańskiej kultury w moim życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie jest to nasze pokolenie - zamerykanizowane przez media i nawet już nie zwracamy na to uwagi...

      Usuń
    2. O, jeśli chodzi o bajki, to faktycznie dominują i w moich wspomnieniach. Swoją drogą - muszę je sobie przypomnieć, bo pamiętam, że były bardzo zabawne, ale nie wiem, czy tylko dla dzieci, czy dla dorosłych również ;)

      Usuń
    3. Polecam! Dla mnie niektóre żarty czy sytuacje były dopiero zrozumiałe, gdy obejrzałam bajkę po latach - dzieci na wiele rzeczy nie zwracają uwagi :)

      Usuń
  5. Znam niemal wszystkie bajki, no może poza kocią ferajną, ta mi jakoś nie utkwiła w pamięci ;) Ale zastanawiam się, jak to się stało, że USA tak zdominowały dziecięcy rynek bajek? Zresztą wciąż dominują w świecie filmów, nawet jeśli nie są najlepsi, to z pewnością najbardziej popularni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrzmi jak teoria spiskowa, ale mam wrażenie, że ktoś za to zapłacił. To jest bardzo dziwne, że znamy tak świetnie amerykańską kinematografie lat 90, a nie znamy praktycznie żadnych niemieckich, czeskich czy rosyjskich produkcji z tego czasu. W kinach obecnie to samo: jakby dobrze policzyć, to pewnie z 90% to filmy/bajki amerykańskie, fajnie że nasze kino w tym roku nadrabia, bo wcześniej też była bieda.

      Usuń
    2. Prawda jest taka, że w latach 80 kinematografia USA zdominowała światową produkcję filmową i trwa to do dzisiaj. Oskary też są przecież podzielone na kategorie. Za najlepszy film Oscara dostają przeważnie produkcje amerykańskie. Wszystkie inne są wrzucone do jednego worka filmów "nieanglojęzycznych"...

      Usuń
  6. Bardzo mi się podoba Twój wpis, fantastyczny!
    Pamiętam jak video było jeszcze nowością, rodzice pożyczali czasem kasety vhs od znajomych, kiedyś przynieśli 2 z bajkami Hanny-Barbery. Oglądałyśmy od rana do wieczora z siostrą! Uwielbiałam Kota Tip-Topa i Jetsonów. A za to wkurzali mnie niesamowicie ci przemądrzalcy ze Scooby-Doo, najbardziej ta w golfie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też pamiętam czasy VHS - moją pierwszą bajką był "Król lew" :) Do dzisiaj pamiętam 80% dialogów i znam na pamięć wszystkie piosenki :D A bajki Hanny Barbery oglądałam namiętnie w TV - zawsze w soboty! :)

      Usuń
  7. Bardzo, ale to bardzo spodobał mi się Twój wpis. Piszesz bardzo swobodnie, to się czuje! No i bajki, zaskoczę Cię, znam wszystkie :)) Dzięki, że Ci się chciało wklejać te wszystkie zdjęcia, działają na emocje chyba wszystkich. Uwielbiałam te koty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa! Starałam się trochę urozmaicić wpis obrazkami, bo komu by się chciało czytać tyle gołego tekstu (mi nie) :D

      Usuń
  8. Kurna, ciotka, jak dobrze, że odwaliłaś tę robotę... ja raczej jestem na bieżąco... moje maluchy mają 2 i 5 lat, które wychowują się an am. literaturze. Będę więc pisać o tych najbardziej godnych uwagi ze strony merytorycznej. Dzięki :) widzę, że się uzupełniamy w klubie Blogi językowe i kulturowe. P.S. kurna co z tym wordpressem?? Dlaczego nie mogę pisać pod swoim avatarem... papugazusa ma się rozumieć, gdybyś miała problemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Uwielbiam Twojego bloga - tyle ciekawych informacji o Stanach z pierwszej ręki! Fajnie, że należysz do grupy :)
      Co do avatara - nie ogarniam tych spraw technicznych, ale u mnie wszystko wyświetla się poprawnie :)

      Usuń
  9. Oglądałam wszystkie bajki! I nie mogłam się doczekać aż je puszczą w telewizji, kiedy byłam dzieckiem. Wspaniałe dzieciństwo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podobnie :) Ehh...oglądałam czołówki tych wszystkich bajek i chciałoby się wrócić do czasów dzieciństwa :)

      Usuń
  10. Wychowałam się na wszystkich tych bajkach. To były czasy! Wspominam z nostalgią!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze myślałam, ze Smerfy są belgijskie i nie skojarzyłam ich z Hanną-Barberą. A to ciekawostka ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego, że Peyo był z Belgii. Szczerze mówiąc też o tym nie wiedziałam, dowiedziałam się przy okazji pisania tego posta :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...